poniedziałek, 12 grudnia 2016

anty poradnik

Nie wiem, może od tego powinnam zacząć? Od prześledzenia innych blogów i komentarzy do nich? Wiedziałabym wtedy, czego ludzie poszukują...?
A tak cicho u mnie. Jak makiem zasiał, jak makiem napisał..... pisać maczkiem....
Bo nie ma i nie będzie u mnie pięknych zdjęć kolorowych potraw, gustownie ubranych młodych kobiet czy  przystojniaków z brodami.
Nie mam już aparatu, żeby robić piękne zdjęcia, kasy na markowe ciuchy ani wieku, aby bez wstydu  przypatrywać się młodym mężczyznom.
Gotowanie również nie jest moja pasją, raczej koniecznością w moim zdrowym życiu, w   poszukiwaniu ulubionych smaków czy sprawianiu przyjemności ludziom, których kocham.
Nie ma się też specjalnie czym chwalić, jeśli chodzi o podróże.
Kilka refleksji... zupełnie oczywistych, choć niewyczytanych tylko przeżytych. Z wyjazdów najczęściej służbowych czy artystycznych, bo na prywatne eskapady nigdy mnie nie było stać.

Po co tu więc jestem???
Może dla Ciebie właśnie?
Dla Ciebie, który(która) przez godzinę wpatrywałeś (wpatrywałaś) się w grudniowy księżyc, z zachwytem w sercu, zaskoczony (zaskoczona) jego pięknem, jakbyś widział (widziała) go po raz pierwszy.
Tak było dziś ze mną :)
Może patrzyliśmy na niego razem? Dziś 12 grudnia, między 14.45 (był wtedy wielki i blady przy zachodzącym z przeciwległej strony słońcu, a 21.12, już na swoim stałym miejscu w moim leśnym oknie, gdzie ma swoje gniazdko miedzy gałęziami sosen.




Brak komentarzy: