ucho skrzynki w piątek opada i cichnie
mój dla ciebie czas
jak mandala - okrągły
bez końca czy początku
klapka mej małżowiny dźwięk
przepuszcza każdy
nawet czysto niemy
światłem naniesiony
w nocy tym odbitym,
gdy oryginał z innej mrocznej strony
kaleki dziś jeszcze Księżyc bratem twym
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz